Przejdź do treści
Wczytuję...

święto czekolady Japonia

W Japonii, tak samo jak na całym świecie, Walentynki to święto nie tyle zakochanych, co kupujących. A najlepszym prezentem jaki można z tej okazji podarować są  czekoladki. Walentynki w Japonii to zdecydowanie czekoladowy dzień.

Czekoladki miłosne i służbowe

W odróżnieniu od zachodniej tradycji, w Japonii obdarowującymi nie są mężczyźni. Nie ma pod tym względem równości. W kraju Kwitnącej Wiśni ciężar zakupów leży na… kobietach. To one bowiem kupują prezenty. I to bardzo konkretne – w Japonii święto zakochanych to najsłodszy dzień w roku. Dla panów, rzecz jasna. I to nie tylko tych w romantycznych związkach, bądź tych będących obiektem damskich westchnień. Tego dnia panie obdarowują czekoladkami tych panów, wobec których mają jakieś zobowiązania. I tak, w zależności od stopnia zażyłości, w Japonii jest kilka typów czekoladowych prezentów.

Pierwszy to “czekolada z obowiązku”, czyli „giri-choco” (義理チョコ). Te czekoladki nie mają romantycznego przekazu. Słowa „giri” używa się w Japonii na określenie różnego rodzaju zobowiązań, „giri choco” dostają więc np. panowie w pracy od swoich koleżanek. Czym innym jest “honmei-choco” (本命チョコ). To już czekoladka romantyczna, wskazująca na tlące się uczucie. Natomiast “tezukuri-choco” (手作りチョコ) to wyraz największej bliskości – te czekoladki są przygotowywane własnoręcznie przez Japonki dla najbliższych mężczyzn. Teoretycznie, może się zdarzyć, że panie własnoręcznie przygotują czekoladki kolegom z pracy, ale powiedzmy sobie szczerze – to sugeruje zażyłość większą niż koleżeńska.

Pomysł biznesmenów

A jak Walentynki przywędrowały do Kraju Kwitnącej Wiśni? I czy od początku było to czekoladowe święto? Można powiedzieć, że swoją obecność w Japonii Walentynki zawdzięczają zachodnim biznesmenom, którzy chcąc promować swoje produkty, wykorzystali święto zakochanych.

Oczywiście, trudno podać konkretną datę, ale początek historii Walentynek w Japonii to rok 1936, kiedy producent słodyczy w zachodnim stylu, firma Morozoffs, zaczął reklamować swoje wyroby jako najlepszy prezent dla drugiej połowy. Pismo, w którym pojawiła się reklama było skierowane do obcokrajowców, ale jak widać – znalazło odbiorców również wśród Japończyków.

Jakieś 15 lat później, na początku lat 50tych zaczęło się dziać to, z czym Walentynki kojarzą się nam dzisiaj – rynek zalały słodycze w kształcie serc. Domy handlowe zaczęły organizować wyprzedaże, aby przyciągnąć klientów. Jedna z najsłynniejszych takich akcji miała miejsce w 1958 roku, kiedy firma Mary Chocolate Company zorganizowała wyprzedaż w Isetan – ekskluzywnym domu towarowym. Początkowo, akcja nie przyniosła spektakularnego efektu, ale powoli, z roku na rok, Walentynki stawały się coraz bardziej popularne, a firmy doceniły potencjał tego święta. Oczywiście, handlowy potencjał. Coraz częstsza reklama przyniosła skutek i wkrótce Japończycy podążyli masowo za zachodnim trendem.

Początkowo było to święto statecznych małżeństw, czyli standardowej klienteli dużych domów handlowych, jednak w latach 70tych krąg odbiorców poszerzono – rozpoczęła się promocja Walentynek jako święta dla nastolatków, idealny sposób na wyznanie młodzieńczych uczuć. Śmiało można stwierdzić, że fortel przyniósł zwycięstwo biznesowi – dzisiaj w całej Japonii sklepowe półki uginają się od najróżniejszych czekoladek. W niektórych miastach są nawet organizowane specjalne targi, na których można kupić wyjątkowe wizualnie i smakowo  słodycze. A dla pań, które czekoladki chcą przygotować własnoręcznie, przychodzi z pomocą japoński internet, w którym roi się od przepisów na typowe i nietypowe czekoladki – w zależności od gustu obdarowującej i obdarowywanego.

Bunt Japonek

Dzisiaj, czekoladowe święto powoli zmienia swój charakter. Japonki, które niejako zmuszono do kupowania stosów pudełek czekoladek dla wszystkich mężczyzn wokoło „bo tak wypada”, zaczynają się buntować. Był to bowiem kolejny sposób na powiększenie majątku wielkich koncernów czekoladowych. „Tradycję” stworzono sztucznie w latach 80tych, aby zwiększyć ilość sprzedawanych słodyczy i zamiast jednego pudełka czekoladek „dla ukochanego” sprzedawać kilkanaście „z obowiązku”. Dlatego Japonki walczą z tradycją „giri choco”, co niekiedy znajduje odzwierciedlenie w wewnętrznych przepisach niektórych firm, które zakazują wręczania „giri choco”. Zamiast tego, pojawiają się inne czekoladki, takie jak „tomo choco”, czyli czekoladki dla przyjaciół i przyjaciółek lub najbardziej samolubne (w sensie pozytywnym) „jibun choco” czyli czekoladki dla siebie.

W Japonii 14 lutego mężczyźni są dopieszczani. Ale czy w społeczeństwie cenionym równowagę nie zaburzałoby to harmonii? Oczywiście, że tak. Dlatego panowie mogą się odwdzięczyć miesiąc później – 14 marca, czyli w White Day. Wtedy to prezenty otrzymują panie. A jeśli panom nie chce się czekać miesiąc, zgodnie z najnowszymi trendami mogą już w Walentynki wręczyć  „gyaku choco” - „odwrócone czekoladki” pozwalają mężczyźnie słodko zrewanżować się kobiecie bez oczekiwania cały miesiąc.

Agnieszka

Leave a Comment